Odkryłem, że z mojej perspektywy stosunki międzyludzkie najlepiej funkcjonują w pewnym rytmie:
otwartość i ekspresja, potem asymilacja, przepływ i zmiana, potem okres spokoju, ryzyko i lęk, potem czasowe bezpieczeństwo.
Otwartość ma dla mnie znacznie większą wartość niż postawy obronne. Trudno ją osiągnąć nawet częściowo, lecz niezwykle wzbogaca ona relacje międzyludzkie.
Muszę mocno stać na ziemi i trzymać się prawdziwych doświadczeń. Nie mogę żyć abstrakcją.
Autentyczne relacje z innymi ludźmi, ręce ubrudzone ziemią, obserwowanie rozchylającego się pąka kwiatu czy oglądanie zachodu słońca są w moim życiu niezbędne.
Kroczę ścieżką Martina Bubera i starożytnych mędrców Wschodu: Ten, kto się narzuca, ma małą jawną moc. Ten zaś, kto się nie narzuca, ma wielką ukrytą moc.
Carl Rogers