JEDYNIE W SWOJEJ WOLNOŚCI MOŻEMY SAMI SIEBIE KOMUŚ OFIAROWAĆ.
Potrzebujemy siebie, ale jednocześnie nigdy nie należymy do siebie.
Dla większości ludzi bardzo trudnym momentem jest zderzenie z tą oczywistą prawdą szczególnie, kiedy odchodzi od nas ktoś bliski.
Odchodzi, bo tak wybiera, odchodzi, bo umiera.
Może wówczas rodzić się poczucie krzywdy, zdrady, niesprawiedliwości – to nie tak miało być – słyszymy czasem.
Nie tak, czyli jak? Czy miałoby to oznaczać – miałeś tu być bez względu na to, czego potrzebujesz, kim jesteś i dokąd zmierzasz?
Nikt nie dał nam prawa do decydowania o innych.
Jedynie w swojej wolności możemy sami siebie komuś ofiarować.
W chwili, kiedy zaczynasz liczyć na to, że ten drugi odwzajemni Twój dar już zaczynasz wywierać na nim presję zapominając, że on sam też może być jedynie darem.
„Kiedy nasze serce staje się czyste? Wtedy, kiedy damy w nim prawo do wolności każdemu człowiekowi którego spotykamy, a w szczególności tym, którzy są nam bliscy.
Pozwalamy na przykład, aby odeszli do kogoś innego, przy kim jest ich miejsce: do swoich rodziców, do swojego partnera, do swoich dzieci, do swojego losu.
Jakie ma to działanie? Człowiek ten uwalnia się od nas, od naszych oczekiwań, od naszych życzeń, od naszych zmartwień, od naszych myśli, od naszych osądów i od naszego własnego losu.
My zaś nie jesteśmy już związani z nim, z jego oczekiwaniami, jego życzeniami, jego zmartwieniami, jego myślami, jego osądami, z jego własnym losem oraz z tym, co nam być może uczynił.
On również pozostaje oddzielony od naszej winy i od tego, co zrobiliśmy jemu samemu i innym.
Obie strony są wtedy wolne od jakichkolwiek wzajemnych roszczeń.
Stają się sobie równe i wolne do własnego życia. Życia z czystym sercem.
Życia, w którym wszystko i wszyscy są właściwi tacy, jacy są”.
Copyright by Bert Hellinger